Kiedy na parking przed sklepem przyjechali policjanci, na dworze panował kilku stopniowy mróz. Próbowali nawiązać kontakt z chłopcem. Pukali w szybę, bujali autem. Dziecko nie dawało oznak życia. Stwierdzili, że nie można czekać dłużej, wybili szybę i otworzyli samochód. Mundurowi sprawdzili czynności życiowe. Po chwili udało im się wybudzić chłopca. Był blady na twarzy, zmarznięty i trząsł się z zimna. W pewnym momencie pojawiła się matka 10-latka. Twierdziła, że chłopiec w aucie został tylko na chwilę.
Polecany artykuł:
Na miejsce wezwano pogotowie, które stwierdziło, że dziecko nie wymaga hospitalizacji. Informacja o interwencji zostanie przekazana do sądu. Policja zwraca uwagę, ze niski temperatury mogą być zagrożeniem dla życia. W razie podobnych sytuacji należy dzwonić pod numer alarmowy.