49-latek na ulicy Kasprzaka jechał o prawie 40 kilometrów na godzinę za szybko i bez włączonych świateł. Do tego, już w trakcie kontroli, okazało się, że mężczyzna jest nietrzeźwy - alkomat pokazał blisko pół promila alkoholu. To nie był koniec jego problemów, bo okazało się także, że mężczyzna nie ma ważnego przeglądu i ma podmienione tablice rejestracyjne.
Za jednym zamachem stracił więc prawko i dowód rejestracyjny. W międzyczasie policjanci dostali informację o kierowcy, który ze stacji odjechał bez zapłacenia rachunku na 350 złotych.
Polecany artykuł:
Szybko wyszło, że siedzi on już w ich radiowozie. Za drogowe wykroczenia dostał 1800 złotych mandatu, za kradzież skierowano wniosek do sądu, za cudze blachy może usłyszeć zarzuty - grozi za to do 5 lat pozbawienia wolności.