Nie od razu było źle, bo w czwartej minucie warciarze mogli objąć prowadzenie, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Później inicjatywę przejęli gospodarze i zaczęli punktować gorzowian. W pierwszej połowie dwukrotnie a w drugiej aż trzy razy pokonali bramkarza Warty. Sytuacja jest nie do pozazdroszczenia, bo tak słabego początku trudno szukać w przeszłości. Warta na 11 spotkań przegrała 8.
Zdajemy sobie sprawę , w którym jesteśmy miejscu i naprawdę tu potrzeba teraz wsparcia siebie nawzajem. Nie możemy teraz zostać jednostkami, musimy się wspierać nie tylko w drużynie ale też w klubie. Wszystkie ręce na pokład i mam nadzieję, że odwrócimy to co się dzieje obecnie. Powiedział po meczu Damian Szałas kapitan Warty Gorzów.
Polecany artykuł:
Szansa na przełamanie złej passy w sobotę (9.10). Gorzowianie podejmą u siebie z Rekord Bielsko-Biała