Początek nie wskazywał na takie rozstrzygnięcie, bo po 10 minutach Stal wygrywała 10 do 5. Tyle, że wrocławianie jeszcze przed przerwą wyrównali, a w drugiej połowie nadal na parkiecie rządzili i zdobywali przewagę.
Gdzieś tam Mateusz Stupiński w nogę sobie skozłował , to jest przypadek. Karny trafiony w słupek , gdzieś tam piłka był niedochwyt. To jest kwestia szczęścia bo nie uważam, żeby to wynikało z braku umiejętności czy roztargnienia - powiedział po meczu Oskar Serpina trener stalowców.
Polecany artykuł:
Stal próbowała niwelować straty, ale tego dnia goście byli zdeterminowani wywieźć zwycięstwo z Gorzowa i dopięli swego. Teraz czas na miesięczna przerwę. Do grania Liga Centralna wróci 22 stycznia a żółto-niebiescy zagrają wtedy z Energą w Olsztynie.