Gorzowianie dwukrotnie też przegrywali czterema trafieniami. Ostatecznie to jednak Stalowcy rzucili decydującą bramkę w końcówce, bohaterem był kapitan Mateusz Stupiński. Kluczem do sukcesu był spokój - mówi trener Oskar Serpina:
Było wariactwo w drugiej połowie, wszyscy na chwilę stracili kontakt z rzeczywistością. Spokój, spokój to jest to nad czym pracujemy. Byliśmy pewni, że z takiej kryzysowej sytuacji wyjdziemy obronną ręką i tak też było. Ale mecz niesamowity dla nas, dużo emocji, myślę że dla kibiców też. Wygrywamy na koniec roku, na tym nam bardzo zależało.
Żółto-niebiescy przerwę świąteczną spędzą na czwartej lokacie w tabeli. Kolejny mecz zagrają 13 stycznia na wyjeździe z AZS AWF Biała Podlaska, tydzień później zadebiutują w Arenie Gorzów spotkaniem z Padwą Zamość.