- Istnieje duże prawdopodobieństwo, że mężczyzna zasłabł za kierownicą. Zginął na miejscu. Córką zajęli się medycy, na szczęście nie doznała ona poważnych urazów – poinformował Mateusz Sławek z lubuskiej policji.
Do dramatu doszło w piątek (13.03) przed godz. 10. Przez Santok osobowym hyundaiem jechała rodzina. Nagle w okolicach dworca kolejowego kierujący nagle zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Niestety nie udało się go uratować. Pasażerkę- córkę odwieziono do szpitala, ale bez poważnych obrażeń.
Wypadek na około dwie godziny wstrzymał ruch drogowy. Mundurowi wykonali oględziny miejsca zdarzenia i zabezpieczyli ślady. Sprawa będzie wyjaśniana.