Sekcja 54-letniego gorzowianina, ratownika medycznego, wykluczyła wersję o zawale. Ustalono, że przyczyną zgonu było utonięcie. Do dramatu doszło na pływalni Słowianki, pod okiem ratowników- Moniki Sz. i Wojciecha Ś. Usłyszeli oni zarzuty narażenia osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Z kolei pan Seweryn, syn 54-latka- twierdzi, że monitoring mówi sam za siebie.
- Boli mnie to, że ratownicy nie wyrazili żadnej skruchy, wypierają się. Jest takie ujęcie z monitoringu, gdy idzie jeden ratownik, tata jest pod wodą, a on nawet nie spojrzał, a przechodził tamtędy dwa razy. Nie rozumiem tego - opowiada syn.
Kara jaka grozi oskarżonym to maksymalnie 5 lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy - tragedia wydarzyła się 4 września ubiegłego roku na basenie gorzowskiej Słowianki. 54-latek pływał na torze, gdy nagle poszedł pod wodę. Po ponad 30 minutach zauważył go inny pływający, który zaalarmował ratowników. Niestey było już za póżno.