Warto jednak podkreślić, że Fajfer już raz podpisał kontrakt ze Stalą. Było to w 2021 roku. Wówczas miał startować jako "gość" w przypadku, gdy w drużynie dwóch zawodników zachoruje na koronawirusa. Tak się jednak nie stało i Fajfer nie zadebiutował w Stali.
W listopadzie podpisał w końcu profesjonalny kontrakt i będzie podstawowym zawodnikiem w przyszłym sezonie. Przygotowania do następnego sezonu idą pełną parą. - Mamy stały, sprawdzony plan. Jeśli jednak chce się być lepszym zawodnikiem, to trzeba tą przysłowiową "śrubkę" podkręcać, więc są dodatkowe ćwiczenia, aby podszkolić mankamenty. Generalnie nie ma zbyt dużo zmian - mówi Radio Eska Gorzów, Oskar Fajfer, który od kilku miesięcy pracuje nad swoimi nowymi silnikami pod sezon 2023.
- Inwestycje były bardzo duże. Wydatki wzrosły dwukrotnie względem ubiegłych lat, gdzie startowałem w pierwszej lidze. Nie chcę na niczym oszczędzać. Chcę być przygotowanym fizycznie, mentalnie i sprzętowo pod każdym względem. To wszystko musi być na najwyższym poziomie - zapewnia nowy zawodnik ebut.pl Stali Gorzów. - Z niecierpliwością czekam na pierwsze kółka w nowym roku, aby zacząć testować nowe silniki i je dostrajając. Głód jazdy jest - dodaje.
Fajfer miał już możliwość trenowania w Gorzowie. Nikt o tym może nie wiedzieć, ale już po tegorocznym sezonie zawodnik przyjechał na stadion im. Edwarda Jancarza i kręcił pierwsze kółka. - Zawsze lepiej potrenować jeszcze na koniec roku przyjechać i potrenować, gdzie czuje się motor i nie potrzeba czasu do rozjeżdżenia się. Wiadomo, na początku jest inaczej, bo trzeba kilka kółek poświęcić, by wjechać się w dany tor i dodatkowo poczuć motocykl. Przy okazji mogłem przetestować kilka silników, więc jestem kilka kroków do przodu - skomentował żużlowiec.
28-latek stawia na rozwój. Nie tylko dwukrotnie więcej wydał na silniki, ale także zatrudnił bardzo doświadczonego mechanika. To Dariusz Sajdak, który w przeszłości współpracował z takimi zawodnikami jak Jason Crump i Tony Rickardsson.
- Rozglądałem się za drugą osobą do teamu. Zależało mi, żeby była to osoba z mojego miasta, w którym mieszkam i na co dzień żyje. Żeby nie było problemów, aby w każdej chwili wskoczyć do warsztatu, jeśli byłaby taka potrzeba. Tym bardziej znam się dobrze z Darkiem. Jest to doświadczony mechanik. Dodatkowo zostaje ze mną mój brat, który działa ze mną już od siedmiu lat, więc jest tez zaufanie. Mam fajny team, aby podjąć walkę w PGE Ekstralidze - podkreśla.
W ostatnich latach Fajfer jeździł na silnikach Fine Rune Jensena. Teraz to się zmieni. - Jestem bardzo wdzięczny mojemu dotychczasowemu tunerowi za to, gdzie teraz jestem. Pojawiły się też pomysłu tutaj z gorzowskiego klubu, żeby skorzystać z silników drugiego tunera, aby było jakieś porównanie, więc tak się stanie - powiedział nasz rozmówca.
Oskar Fajfer pokusił się także o analizę składu swojego macierzystego klubu, czyli Startu Gniezno, który w następnym sezonie będzie ścigał się w 2. lidze żużlowej.
- Jest to młody, ambitny i waleczny skład. Każdy ma coś do udowodnienia. Formacja zagraniczna wygląda naprawdę fajnie. Każdy chce zabłysnąć. To nie są zawodnicy, którzy chcą odciąć kupon i zakończyć kariery. Są to żużlowcy, którzy chcą się rozwijać, więc to na duży plus. To samo tyczy się juniorów. Tak naprawdę dużo będzie zależało od polskich zawodników. Ciężko stwierdzić, jakie punkty będą oni robić i tu jest ten znak zapytania, ale myślę, że dadzą radę - uważa.
- Ciężko wskazać w drugiej lidze faworyta. Warto spojrzeć chociażby na Kolejarz Rawicz, gdzie gdzieś tam siedział cicho, a nagle zaprezentowali dwóch zawodników z doświadczeniem Grand Prix. Scott Nicholls i Hans Andersen, to są zawodnicy, którzy nie dadzą o sobie zapomnieć - kończy Oskar Fajfer.