Żużlowe widowisko było emocjonujące. Gospodarze przespali początek, bo w pierwszych czterech biegach- trzy wygrali gorzowianie i wyszli na prowadzenie 16:8. W kolejnych wyścigach Apator przebudził się i odrabiał starty, a od 12 biegu doprowadził do remisu 36:36. Ten stan trwał do ostatniego wyścigu, w którym torunianie wygrali.
Bartosz Zmarzlik tylko raz przeciął metę jako pierwszy, zdobył 10 punktów.
- Było bardzo ciężko połapać się z ustawieniami. Gdzieś tam coś się wydawało się, że się chwyciło. Zaraz równanie, bardzo mocno tor się tu zmieniał z biegu na bieg. Taki dosyć specyficzny do spasowania naprawdę, więc z takimi problemami się zmagaliśmy - podsumował mistrz świata.
Polecany artykuł:
Trener Stanisław Chomski stwierdził, że sprezentowali zwycięstwo po błędach w 11 i 14 biegu. Zadowolony był z młodzieżowców. Teraz zzas na wyciągnięcie wniosków i poprawę. W niedzielę (24.07) żółto-niebiescy zmierzą się z Unią Leszno.