W sobotę (10.07) monodram, stand up i koncert w jednym za sprawą Czesława Mozila, duńsko-polskiego artysty, byłego jurora, wiecznego marzyciela.
Dlaczego w trakcie pandemii lepiej być artystą w Polsce, niż fretką w Danii? Dlaczego Internet nigdy nie zastąpi koncertów, a "sieć" to wcale nie tak dobre miejsce? Co to w ogóle jest ten lockdown? A co ważniejsze: co to znaczy "być seniorem". Czesława Mozil zabierze gorzowską publiczność w przewrotną, zabawną, muzyczną podróż. Wplecione w nią zostaną największe hity artysty- "Zanim pójdę", "Z miłości", "Maszynka do Świerkania".
Za nim wystąpi Czesław Mozil, przed nim zaprezentują się gorzowscy filharmonicy. W swoim rozrywkowym repertuarze ujęli piosenki między innymi Zbigniewa Wodeckiego, Eltona Johna czy Pharella Wiliamsa. Początek koncertów o godz. 19. Wstęp wolny. Z kolei na niedzielę (11.07) zaplanowano irlandzkie i bałkańskie rytmy.