Wakacje dopiero się zaczęły, a uczniowie gorzowskich szkół już martwią się, czy w wrześniu będą mieli czym dojeżdżać na lekcje. Dlatego napisali do marszałek województwa lubuskiego list otwarty, w którym proszą, żeby coś z tym zrobiła. Chodzi o młodych z okolic Gorzowa, którzy dojeżdżają koleją do szkół. O ile pociąg przyjedzie, bo z tym są duże kłopoty. Młodzież ma tego dość i chce, żeby dorośli rozwiązali problem.
Nie mamy czym dojechać do szkoły. Może zarząd województwa lubuskiego zacząłby się martwić o swoją młodzież, którą tak bardzo chce zatrzymać? Skoro tak, dlaczego nic nie robi? Słyszymy że działania są podejmowane, wszystko jest w trakcie prac, ale jak widać, nic się nie dzieje - mówi Piotr Kamiński z Młodzieżowego Sejmiku Województwa Lubuskiego.
Młodzi ludzie pod swoim listem zebrali podpisy samorządowców m.in. prezydenta Gorzowa, czy wójt Bogdańca i dyrektorów szkół. Z swoim apelem chcą dotrzeć do kolejnych samorządowców.
Radni wojewódzcy z Gorzowa wspierają młodych i deklarują pomoc, ale ich zdaniem, za zamieszanie odpowiada przewoźnik, czyli Polregio. Kursy wypadają, bo brakuje pociągów. Na 23 składy, 13 jest remontowanych. Sytuację badał Urząd Transportu Kolejowego.
Urząd przyznaje, że dwie rzeczy spowodowały taki zawał kolejowy w województwie lubuskim. Po pierwsze: złe rozdysponowanie napraw i brak taboru; po drugie: brak zapewnienia dojazdu komunikacją zastępczą - mówi Mirosław Marcinkiewicz, radny sejmiku.
1 lipca zmieniło się kierownictwo lubuskiego oddziału Polregio. Spółka zapowiada wdrożenie programu naprawczego. Województwo lubuskie w tym roku wyda 117 mln zł na połączenia klejowe i 23 mln zł na naprawy taboru.
Polecany artykuł: