Po odejściu Bartosza Zmarzlika do Platinum Motoru Lublin wydawało się, że gorzowianie znacznie obniżą loty i bez trzykrotnego mistrza świata sobie po prostu nie poradzą. Najwięksi krytycy skazywali ebut.pl Stal nawet na spadek, a stało się zupełnie inaczej.
Gorzowianie zaczęli rozgrywki PGE Ekstraligi od minimalnej porażki w Toruniu i już wtedy głośno mówiło się o tym, że Stal może postraszyć i jeszcze nie raz zaskoczyć. Tak też się stało i to bardzo szybko. W trzeciej kolejce gorzowianie sensacyjnie zremisowali 45:45 z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Po tym meczu rywale Stali nabrali jeszcze większego respektu. Późniejsze, wkalkulowane porażki z lublinianami i wrocławianami (dwukrotnie) nie zamazały bardzo dobrego sezonu w wykonaniu gorzowskich żużlowców.
Kontuzje oszczędziły Stal Gorzów
Jakby nie patrzeć urazy opuściły w tym roku zawodników Stali Gorzów. Wyjątkiem jest Mateusz Bartkowiak, który nie tak dawno złamał łopatkę i najprawdopodobniej zakończył tegoroczny sezon. Poza młodzieżowcem ebut.pl Stali Gorzów, to wszyscy przejechali wszystkie spotkania bez żadnej kontuzji. Oczywiście, problemy ze stopą przed wyjazdowym meczem w Lesznie miał Oskar Fajfer, ale w meczu oficjalnie pojechał i otarł się o komplet punktów.
Przed fazą play-off gorzowianie są uważani nawet do awansu do czołowej trójki, co przed sezonem na pewno było brane w ciemno przez zarząd ebut.pl Stali. Pierwsi na drodze po medal staną zawodnicy Tauron Włókniarza Częstochowa, z którymi gorzowianie nie tak dawno się zmierzyli i okazali się lepsi w dwumeczu. Czy już w przyszłą niedzielę będzie podobnie? Patrząc na historię spotkań obu zespołów, to gorzowianie uwielbiają jeździć na częstochowskim stadionie. Minusem jest to, że Włókniarz też lubi jeździć w Gorzowie, co pokazał chociażby rok temu.
Faktem jest, że dwumecz z Tauron Włókniarzem będzie bardzo emocjonujący i z pewnością będzie się wszystko rozgrywać w końcówkach obu meczów.