Popularny youtuber w piątkowe popołudnie poinformował swoich widzów o niesamowitym procederze. "Książulo" opowiedział o sytuacji ze znakiem towarowym "muala", który chciał zastrzeżyć. Ktoś jednak w lutym tego roku chciał to określenie wykorzystać w swoim biznesie...
Jak wiecie lub nie, bo gdzieś już o tym mówiłem albo pisałem wcześniej, jakiś czas temu ruszył proces rejestracji znaku graficznego i słowa "muala" przeze mnie. W Polsce ten proces trwa około 6-7 miesięcy. Już jesteśmy, powiedzmy, na końcu tego procesu, ale wczoraj doszły do mnie ciekawe wieści. Okazuje się, że ktoś, zaraz wam powiem kto, bo to też jest śmieszne, ktoś próbował teraz w lutym zarejestrować znak "muala kebab" – powiedział Szymon Nyczke w relacji na swoim Instagramie.
Okazuje się, że zrobił to niejaki pan Damian, a żeby jeszcze było śmieszniej, pan Damian zaraz w kwietniu startuje w wyborach na burmistrza miasta Stopnica. No i ja nie wiem co mam sobie o tym myśleć. Oczywiście zgłosiłem sprzeciw, który kosztuje prawie 4000 zł. Myślę, że wygraną mam w kieszeni, bo nie trzeba tutaj dużo tłumaczyć – podkreślił twórca.
"Książulo" odniósł się także do samego kandydata na burmistrza miasta Stopnica. - Panie Damianie, ja widziałem, że pan w poście, który ma zachęcać do głosowania na pana, mówi, że w życiu kieruje się uczciwością, a tu takie wychodzą kwiatki. Nie wiem, co mam sobie o tym myśleć. Chciałem wam powiedzieć to tylko ku przestrodze. Nie ma sensu robić takich rzeczy po prostu. No nie wiem no, trochę kwas – zakończyl swoją opowieść Szymon Nyczke.