W Stali Gorzów zaczynają się poszukiwania winnych zadłużenia kubu. Wcześniej nie było na to czasu - tak tłumaczy wiceprezes Stali.
W ostatnich miesiącach nowy zarząd klubu był pochłonięty przygotowaniami do sezonu. Załatwiano sprawy organizacyjne, licencyjne, szukano sponsorów. Teraz kiedy rozgrywki już ruszyły i większość spraw organizacyjno-budżetowych jest zapięta, klub chce przyjrzeć się sprawie zadłużenia. Do sprawdzenia są tysiące rożnego rodzaju dokumentów.
To nie jest polowanie na czarownice. To nie jest gra pod publiczkę, żeby złożyć zawiadomienie, które później upadnie na etapie postępowania przygotowawczego i zostanie umorzone. Chodzi o to, żeby wyciągnąć konsekwencje i pociągnąć do odpowiedzialności te osoby, które faktycznie na to zasługują - mówi Patryk Broszko, wiceprezes Stali Gorzów.
Według słów wiceprezesa Stali nie ma co liczyć na rychłe rozstrzygnięcie tej sprawy. Rozliczenia winnych zadłużenia klubu domagają się kibice i radni Gorzowa.
Polecany artykuł: