Operowani są mężczyźni do 75. roku życia. W Gorzowie są to osoby około 60-tki, ale nie zawsze, bo najmłodszy miał 39 lat. Gorzowscy urolodzy w tygodniu robią cztery zabiegi przy pomocy da Vinci. Chcą dojść do sześciu, co rocznie dałoby 250 operacji. W tej chwili na zabieg trzeba czekać trzy miesiące. Jednak jak lekarze zwiększą tempo, to kolejka będzie krótsza.
Pacjenci, dzięki wsparciu robota, szybciej wracają do aktywności, mają mniejsze ryzyko powikłań, utraty krwi czy dolegliwości bólowych niż po zwykłej operacji. 9 na 10 pacjentów po takim zabiegu, który trwa tylko dwie godziny, już w drugiej dobie opuszcza szpital.
Da Vinci, przypomnijmy, kosztował 10 milionów złotych. Część środków przekazał marszałek lubuski. Za chwilę, bo 17 maja, będzie miał pierwsze urodziny.