Szpital ma kłopoty kadrowe i poprosił o pomoc mieszkańców. Na apel odpowiedziało kilkanaście osób, siedem przeszło wstępną rekrutację i pomogą w opiece nad chorymi.
Mówi Agnieszka Wiśniewska z gorzowskiej lecznicy:
Pozostałe trzy osoby na razie nie zgłosiły się do pracy. Przypomnijmy: z powodu choroby lub kwarantanny szpital stracił ponad 60 osób z personelu. Lecznica szukała pomocy także u sióstr zakonnych - zgłosiła sie jedna, ale okazało się, że musi przejść kwarantannę.
Przeczytaj także:
Niezwykła niespodzianka dla małych pacjentów