Dyskusje na temat procedur dotyczących wirusa wywołał w województwie lubuskim wtorkowy post Wadima Tyszkiewicza umieszczony na jego Facebook-u. Senator opisał sytuację grupy lubuskich turystów, którzy wrócili z Włoch i nie wiedzą co mają dalej zrobić.
Nikt im nie powiedział czy muszą zostać w domach, czy mogą iść do pracy. Nie przeprowadzono z nimi żadnego wywiadu. Polityk raczej retorycznie pyta czy czekanie na wystąpienie ewentualnych objawów jest jedynym wyjściem.
Jak nam się udało dowiedzieć w sanepidzie, sytuacja jest jasna gdy mamy objawy choroby. Trzeba się zgłosić do szpitala. Oddział zakaźny funkcjonuje w szpitalu w Zielonej Górze, ale inne placówki też są przygotowane - zapewnia marszałek województwa lubuskiego.
W lecznicach są odpowiednie ilości maseczek, rękawiczek. Przygotowano izolatki a szpital w Gorzowie ma specjalny transporter próżniowy do przewozu osób zakażonych. Czy to wystarczy? Obyśmy nie musieli się przekonywać.
Inaczej wygląda sytuacja z osobami, które nie mają objawów, ale niepokoją sie o swoje zdrowie bo właśnie wrócili z miejsc objętych zakażeniem. Jeżeli nie mają wysokiej gorączki, duszącego kaszlu to nie zostaną przebadani. Co więc mają robić?
Podróżni w samolotach dostają specjalne karty do wypełnienia. A jeżeli ktoś wraca do kraju samochodem albo autobusem? Procedur nie ma.
Wygląda na to, że każdy musi zadbać sam o siebie a potrzebnej wiedzy powinien szukać na... stronach internetowych, do których odsyła sanepid. Działa także infolinia pod numerem 800 190 590.