Prawdopodobnie już w piątek (11.12) zapadnie wyrok w tej sprawie.
Karol R. został zatrzymany dopiero po dwóch latach od zdarzenia, bo początkowo prokuratura prowadziła postępowanie pod kątem wypadku samochodowego. Oskarżony w tym czasie zmienił imię i nazwisko na Paul W.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy, twierdzi że z wypadkiem żony nie ma nic wspólnego. Biegli sądowi podważyli tę wersję. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmieci uraz czaszkowo-mózgowy. Natomiast działanie ognia było skierowane już na osobę nieżyjącą, a podpalenie auta miało zatrzeć ślady. Proces w tej sprawie trwa już blisko dwa lata.
Karolowi R. vel Paulowi W. grozi dożywocie.