Samochody by przejechać przez główne skrzyżowanie przy katedrze stały w długich korkach - na moście a czasami aż przy rondzie... po drugiej stronie rzeki. Pojawiła się nawet informacja, że to z powodu testów sygnalizacji przygotowywanej na powrót tramwajów. - Czy tak już będzie zawsze - dopytywali kierowcy.
Odpowiedzialna za to była specjalna karta umieszczona w szafie sterującej ruchem za pomocą wideo detekcji, która się zawiesiła.
Awaria trwała dłuższą chwilę. A to dlatego, że miasto jeszcze nie zarządza układem sygnalizacji na tym skrzyżowaniu, nie ma klucza do szafy sterującej sygnalizacją. Będzie je miala dopiero po zakończeniu inwestycji. Korków - faktycznie - na razie nie ma.