Napływ uciekinierów z Ukrainy, inflacja oraz podwyżki cen prądu i gazu doprowadziły do tego, że ceny, jak na 120-tysięczne miasto, są kosmiczne. Za wynajęcie kawalerki w centrum Gorzowa chcą 1500 złotych, do tego dochodzi czynsz i media, nie mówiąc o kaucji.
- To było coś, co mi się najbardziej w głowie zaznaczyło. W momencie kiedy nastąpiła eskalacja konfliktu w Ukrainie, otrzymywałem po czterysta telefonów tygodniowo odnośnie wynajmu mieszkania. To ekstremalna liczba telefonów, która dotychczas się nie wydarzyła. To nam pokazuje co dzieje się z rynkiem nie tylko w Gorzowie, ale także w Polsce - mówi Tomasz Radziński, agent nieruchomości w Gorzowie.
Na portalach społecznościowych wynajem dwóch pokoi np. przy Piłsudskiego w Gorzowie kosztuje 1900 złotych, a trzech przy Londyńskiej- 2,5 tysiąca. Doliczyć trzeba jeszcze kaucję- od 2 tysięcy wzwyż.
Zatem wynajęcie mieszkania słono kosztuje. Specjaliści przewidują, że za kilka miesięcy rynek nieruchomości powinien się ustabilizować. Czy tak się stanie? Czas pokaże...