Do zdarzenia doszło w poniedziałek (14.02) na posesji przy ul. Szosowej w Barlinku. Tosia wymknęła się razem ze smyczą. W czwartek (17.02) odbyła się akcja puszkiwawcza wraz z pracownikami Azorków przy użyciu klatki-łapki. Niestety nie powiodła się.
- Takie wystraszone, wylęknione psy z przeżyciami trudno jest złapać. One do człowieka nie podejdą. Apelujemy do ludzi, by się rozglądali, ale broń boże, że by jej nie gonili, tylko powiadomili nas, gdzie Tosia się pojwiła - mówi Iza Kunicka z gorzowskiego schroniska.
Tosia to średniej wielkości pies, brązowy, podpalany. Jej zdjęcie do zobaczenia na facebooku stowarzyszenia Azyl. Tam też można kontaktować się w sprawie Tosi. Do Azorków trafiła ona z zaniedbanego schroniska w Bystrym. To tak jak Rysia, która- przypomnijmy – w grudniu w Gorzowie uciekła właścicielom. Odnaleziono ją po 9 dniach, całą i zdrową.