Tych brakowało także gościom, ci jednak byli skuteczniejsi i pierwsi wyszli na prowadzenie w 44 minucie- dzięki Mateuszowi Szatkowskiemu. Druga część również pod dyktando bordowo-granatowych.
Napór w ostatnich minutach przyniósł skutek. Z prawej strony wrzucał Brajan Burzyński, uderzył Dawid Ufir, piłka odbiła się jeszcze od obrońcy i zaskoczyła bramkarza gości. Remisu nieco żałuje Mateusz Konefał, trener Warty:
Naprawdę mogliśmy się tutaj pokusić o trzy punkty. Tym bardziej, że zespół z Pniówka miał już bardzo duże problemy fizyczne. Nie udała nam się niestety decyzyjność przy polu karnym. To się musi zmienić, musi być więcej dośrodkowań, więcej strzałów w światło bramki, bo bez tego te nie będą padać.
Polecany artykuł:
Warta po tej kolejce znalazła się w strefie spadkowej III ligi. W sobotę (10.09) zagra na wyjeździe z LKSem Goczałkowice Zdrój.