Prowadzenie granatowo-bordowi objęli w 21 minucie, po tym jak karnego wykorzystał kapitan Warty Paweł Krauz. Na drugą bramkę trzeba było zaczekać do 85 minuty, bo właśnie wtedy kropkę nad i postawił Krystian Rybicki.
Z perspektywy całego meczu było widać kto bardziej chciał tego zwycięstwa. Walczyliśmy jak lwy. W 60 minucie odcinało nam prąd ale wszystko potoczyło się tak , że nic tylko się cieszyć. Powiedział po meczu kapitan Warty.
Polecany artykuł:
Warta do utrzymania potrzebuje już tylko punktu. Musi więc w ostatnim meczu z Lechią w Zielonej Górze co najmniej zremisować. Jeśli to się nie uda będzie musiała liczyć na to, że Stal Brzeg przegra lub co najwyżej zremisuje w meczu z Gwarkiem Tarnowskie Góry. Oba mecze odbędą się w sobotę [17.06] o godzinie 17.