Kierujący kamperem najpierw uciekał przed funkcjonariuszami służby celno-skarbowej, ale w wyniku awarii pojazdu, do pościgu włączyli się tez policjanci. Wytypowali oni drogi, którymi mógł poruszać się kierowca skradzione samochodu, aby uniknąć odpowiedzialności za swoje czyny. Okazało się, że policjanci z Sulęcina mieli nosa i szybko namierzyli pasera
Polecany artykuł:
- Gdy tylko minęli się z autem, nadali sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania. Kierowca kontynuował ucieczkę, jadąc drogą W – 138 w kierunku Sulęcina. W pewnym momencie chcąc zjechać z głównej drogi, wykonał gwałtowny manewr skrętu w wyniku czego lewą stroną pojazd uderzył w drzewo. To jednak nie ostudziło jego chęci ucieczki, którą kontynuował pieszo. Chcąc skutecznie zgubić policjantów, wbiegł w gęsty teren leśny, a następnie w mokradła. Nie przewidział, że mundurowi tak łatwo nie odpuszczą. Byli tuż za nim. Po kilku minutach pościgu pieszego mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do jednostki Policji - mówi Marcin Maludy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Polecany artykuł:
Powód jego ucieczki był zgodny z przypuszczeniami funkcjonariuszy. Kamper wart 110 tysięcy złotych został skradziony na terenie Niemiec. Okazało się również, że mężczyzna wsiadł za kierownicę mając ponad 1,3 promila alkoholu w organizmie. Nazajutrz, gdy wytrzeźwiał usłyszał zarzut paserstwa, niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz kierowania pojazdu w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do 5 lat więzienia. liwości musi liczyć się z karą nawet do 5 lat pozbawienia wolności.