Ebut.pl Stal mocno weszła w mecz. W zasadzie to kopia tego, co gorzowianie robią praktycznie w każdym meczu. Dyktowanie warunków na początku spotkania i później kontrolowanie wyniku i wygrana na koniec. Wydawało się, że ten scenariusz ziści się po raz kolejny, ale grudziądzanie doszli do głosu głównie za sprawą rezerw taktycznych i dogonili gorzowskich zawodników.
Gospodarz na swoim torze na początku nie wstrzelił się. My to zrobiliśmy. Wyglądało to bardzo dobrze, ale ostatnia seria była tragiczna. W międzyczasie były błędy przez które mogliśmy jeszcze więcej prowadzić. Szkoda tego biegu czternastego, bo dobrze wyjechaliśmy ze startu, ale cóż, nie udało się – skomentował dla Eska Gorzów, Stanisław Chomski.
Co ja mam powiedzieć na gorąco? Chłopaki się gotują. Rywal trudny. Wydawało się, że będzie łatwo i przyjemnie. Tak samo jak mecz z Falubazem. Żużel, to gra błędów i trzeba wyprzedzić pewne sytuacje, które mogą być. Wytrzymaliśmy trzecią serię i myśleliśmy, że będzie dobrze. W czwartej serii było źle i później były tego konsekwencje – zaznaczył nasz rozmówca, który spokojnie podchodzi do kolejnych spotkań.
Zobacz galerię z meczu GKM Grudziądz - Stal Gorzów
Nie róbmy z tego tragedii. Dla Grudziądza to ogromna radość, bo olbrzymi krok do utrzymania. Dla nas byłoby łatwiej, ale najważniejsze mecze jeszcze przed nami – skwitował.