Pies, od godzin porannych pojawiał się w różnych miejscach. W pewnym momencie był już tak zmęczony tułaczką, że położył się na środku skrzyżowania ruchliwej ulicy. Był wycieńczony i przemoknięty. Patrol policji zabrał go na komendę. Owczarek ogrzał się i zjadł, a mundurowi szukali jego właściciela.
Dzięki lokalnym mediom udało się trafić do opiekuna. Mężczyzna zjawił się na komendzie, a zwierzak z radością powitał swojego pana. Jak się okazało owczarek opuścił posesję bez wiedzy właściciela.
Na szczęście cała historia zakończyła się pozytywnie. To nie pierwsza taka akcja sulęcińskich policjantów.