Kibice w końcu zobaczyli taki Stilon jaki chcieliby oglądać. Niebiesko-biali szybko wyszli na prowadzenie i na przerwę schodzili prowadząc 2 do 0 po golach Patryka Nideckiego i Filipa Łaźniowskiego. Szczególnie mogła podobać się bramka Łaźniowskiego zdobyta głową.
Po przerwie Stilon nadal dominował a kolejne gole były tylko kwestią czasu. I tak tez było, bo od 70 minuty znowu trzykrotnie piłka lądowała w siatce Meprozetu.
W niedzielę (4.10) Stilon czeka trudniejsze zadanie. W Zielonej Górze stilonowcy będą walczyli o punkty z rezerwami Lechii. Początek tego meczu o godz. 12.