O przedłużenie realizacji przebudowy wystąpił wykonawca. Urzędnicy aktualnie analizują wniosek. Jak informuje Wiesław Ciepiela, rzecznik gorzowskiego magistratu- wina nie leży ani po stronie miasta ani firmy. Opóźnieniu winne są głównie... podziemne sieci, których nie ma w dokumentacji oraz odkrycia archeologiczne. Ostatnie, sprzed kilku dni, to zabytkowe mury prawdopodobnie Bramy Młyńskiej.
- Trudno jest przypisać winę którejkolwiek ze stron, gdy pojawiają się kolejne prace archeologiczne, a czas ich trwania jest zupełnie niezależny od stron zaangażowanych w realizację inwestycji. Pomimo różnych komplikacji zbliżamy się do finału przebudowy – czytamy w mailu od rzecznika.
Czy tak faktycznie będzie? To nie pierwsza inwestycja drogowa ze sporym opóźnieniem w Gorzowie. Sikorskiego- przypomnijmy- pierwotnie miała być oddana do użytku w sierpniu ubiegłego roku, potem w marcu, a następnie w maju, teraz mamy czerwiec.