Użytkowniczka TikToka wraz ze swoją bratową udała się na duże zakupy przed świętami. Na nagraniu wspomina, że jej uwagę przykuł kokosowy papier toaletowy. - Kosztował tyle, co zwykły papier, dwadzieścia złotych - opowiada. Zdecydowała się go zakupić i kontynuować poszukiwania innych produktów.
Kiedy nadszedł moment płatności, kobiety zdecydowały się skorzystać z kasy samoobsługowej, ponieważ tam była krótsza kolejka. - Coś mi od początku nie pasowało z tą samoobsługową - przyznaje autorka nagrania.
Zapłaciłam, wszystko fajnie, wychodzimy już prawie do auta, zadowolone, mamy papier. I nagle, w ogóle znikąd, pojawiają się takie drzwi, wychodzi z nich ochroniarz, biegnie dosłownie do nas - opowiada. - I on mów do mojej bratowej "ukradła pani papier". Ona w szoku, ja w szoku. Nie wiemy, co się dzieje. Sprawdzamy na paragonach - kontynuuje historię.
Amerykańska TikTokerka przerażona wizytą w Europie. "Tutaj nie ma samochodów!"
Ja sprawdzam, no i się okazuje, że rzeczywiście nie mam tego papieru. I tak się patrzę na niego i mówię "no i co teraz?". Myślałam, że po prostu pójdę, zapłacę za ten papier i wyjdę - wspomina. - A on do mnie jak normalnie do jakiegoś kryminalisty. Podszedł i mówi "pójdzie pani ze mną". No i idziemy sobie razem tam do jakiegoś schowka. I on mi mówi, że on to by od razu na policję dzwonił. Ja taka w szoku. Za papier? Za 20 zł? - opowiedziała zdziwiona sytuacją tiktokerka.
Okazało się, że w sklepie akurat była menadżerka, więc ochroniarz poinformował ją, że tiktokerka chciała ukraść papier. - Ja tak trochę beka, jednak to jest papier - przyznaje.
Menadżerka stwierdziła, że to praca ochroniarza, a nie jej. W tym momencie tiktokerka postanowiła wykorzystać szansę. - Widać było, że on by zadzwonił na tę policję - mówi.
Mówię, no wie pani, przed świętami, duże zakupy robiłam. Naprawdę nie chciałam ukraść tego papieru, po prostu byłam w kasie samoobsługowej i jakoś musiałam tego nie zauważyć - tłumaczyła. Obu stronom ostatecznie udało się porozumieć.
Zastanawia mnie, co zrobiłaby w takiej sytuacji policja. Kto by się spodziewał, że złodziej przyjdzie ukraść rzecz, która jest najmniej warta i największa - mówi.
Dlatego właśnie nie chodzę do Lidla, bo się wstydzę. Ten pan naprawdę uważał mnie za złodzieja. On patrzył mi w oczy po prostu z taką pogardą, że ja się wstydzę - wyjawiła na koniec
Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy. Niektórzy wspierają tiktokerkę, podczas gdy inni doskonale rozumieją postawę ochroniarza. Okazuje się, że takie sytuacje zdarzają się dosyć często.
Co ciekawe, nagranie polskiej TikTokerki stało się prawdziwym viralem i filmik obejrzało już niemal sto tysięcy osób. Mieliście kiedyś podobną "przygodę" w tego typu dyskoncie?