Pod koniec tego roku, a dokładnie od 1 grudnia miał zacząć obowiązywać nowy taryfikator. Zmianie miały ulec między innymi wysokości mandatów, jakimi mogą być karani polscy kierowcy. Jak się jednak okazało, po pierwszym czytaniu w Sejmie do projektu nowelizacji ustawy i zmiany przepisów, podczas burzliwej i długiej dyskusji zgłoszono wiele zastrzeżeń. Wprowadzenie poprawek, a później procedura przyjęcia i ustanowienie nowego taryfikatora może więc potrwać dłużej niż wcześniej planowano. Dlatego śmiało można stwierdzić, że ten nie wejdzie w życie 1 grudnia, a później. Co ważne, Sejm mimo wszystko przegłosował nowelizację głosami większości, ale ta trafi teraz do Senatu, gdzie jak wiadomo Zjednoczona Prawica nie ma większości. Będzie niezwykle trudno senatorom „przepchnąć” nowy taryfikator, bez zmian w zapisach.
CZYTAJ TAKŻE: Koniec prywatności! Urząd skarbowy będzie wiedział, CO KUPUJESZ i ILE na to wydałeś!
Nowy taryfikator NIE wejdzie w życie? Wiele zastrzeżeń
Politycy z ruchu Polska 2050 i Koalicji Obywatelskiej mieli wiele zastrzeżeń co do projektu nowelizacji ustawy i zmiany przepisów. Według nich nowy taryfikator wygląda źle. Propozycje kar jakie zostały wprowadzone są zbyt wysokie.
– Wy oczywiście potraficie tylko karać i dzisiaj o wielkości kar należałoby rozmawiać. Oczywiście dla tłustego kota ze spółki skarbu państwa zapłacić 5 tysięcy złotych to żaden problem. Jednakże kierowca, który jeździ zawodowo za najniższe stawki ten, który zarabia najniższą krajową i ma zapłacić taki mandat, będzie płacił to kosztem swoich najbliższych – powiedział Stefan Krajewski z Koalicji Polskiej.
Innym problemem m a być to, że Główny Inspektorat Transportu Drogowego nie potrafi wyegzekwować od Polaków płacenia mandatów. Ten problem miałby się nasilić w sytuacji, gdy wysokość kary wzrośnie. Co więcej, swoje uwagi zgłosiły także takie instytucje jak: Rzecznik praw Obywatelskich, czy Prezes UODO, który twierdzi, że nowe przepisy łamałaby RODO. Chodzi o przekazywanie danych kierowców firmom ubezpieczającym.