SOR Gorzów

i

Autor: www.szpital.gorzow.pl

SZPITAL

Mieszkaniec Gorzowa zarzuca zaniedbania na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Wiceprezes szpitala odpowiada

2024-01-18 14:12

Na jednej z facebookowych grup gorzowskich pojawił się niepokojący wpis od jednego z mieszkańców. Mężczyzna opisuje sytuację zaniedbań do jakich miało dojść na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Gorzowie. Chodzi o skandalicznie długi czas oczekiwania na przyjęcie oraz dziecko, któremu nie udzielono natychmiastowej pomocy. Do sprawy odniósł się sam Robert Surowiec, wiceprezes lecznicy.

Szpitalne Oddziały Ratunkowe, czyli SOR-y, każdego dnia muszą się mierzyć z wyjatkowo trudnymi sytuacjami. To właśnie tam trafiają pacjenci potrzebujący pilnej pomocy lekarskiej, od której niejednokrotnie zależy ich życie.

Niestety, z uwagi na to, że lekarze rodzinni często odsyłają tam również pacjentów nie wymagających podjęcia natychmiastowych działań, to SOR-y często są przepełnione. A to wywołuje nie tylko oburzenie, ale też stanowi poważne zagrożenie życia i zdrowia.

"Kpina na gorzowskim SOR". Mieszkaniec wytyka zaniedbania

Na jednej z największych gorzowskich grup działających na Facebooku jednej z mieszkańców Gorzowa umieścił wpis dotyczący sytuacji, jaka miała miejsce na SOR-ze w trakcie weekendu.

Kpina Gorzowskiego SOR. Wczoraj kobieta została zabrana na SOR i 8 rano jeszcze czekała na lekarza , dalej młoda mama z rocznym dzieckiem z rozciętą główką czekała prawie 2 godziny na zainteresowanie się lekarza , kobieta z urazem kręgosłupa na cito 12 godzin itp. Wice dyrektor szpitala p.Robert Surowiec zapewniał na spotkaniu w szkole cosinus .że zajmie się tą sprawą , jak zwykle puste słowa . Czy ci ludzie nie zdają sobie sprawy ,że to my zwykli ludzie utrzymujemy ich i chyba należy się nam troskliwą opieka medyczna" napisał mieszkaniec Gorzowa.

Niestety, na podobne sytuacje zwracają uwagę również inni mieszkańcy. Pod postem na Facebooku pojawiło się prawie 300 komentarzy. Wiele z nich wyjątkowo nieprzychylnych.

Nasz Gorzowski SOR to jakaś pomyłka. Ostatnio z córką 1,5 roku nikt nam nie pomógł. Ukrainiec- pediatra (nic do tego nie mam), nie potrafił choć komunikatywnie posługiwać się j.polskim i finalnie nie umiał zdiagnozować co córce jest. Tak więc.. jak coś pilnego się dzieje to chyba tylko Szczecin zostaje. W Gorzowie i tak sie czeka godzinami i tak. Do Szczecina godzinka drogi a jaka przepaść medyczna to już wiedzą Ci co korzystali"

Wolałbym trafić pod młot do kowala, niż na dekerta"

To umieralnia. Robia tam co chcą i nie liczą się z człowiekiem.Wstyd!" piszą internauci.

Podobne sytuacje nie powinny mieć miejsca w żadnej lecznicy. Dlatego do sprawy odniósł się sam wiceprezes szpitala Robert Surowiec.

Wiceprezes gorzowskiego szpitala komentuje sprawę

Na odpowiedź ze strony władz szpitala nie trzeba było długo czekać. Pod postem opisującym całą sytuację pojawił się komntarz od Roberta Surowca, wiceprezesa lecznicy:

Szanowni Państwo mimo, iż autor nie opisał prawdziwego stanu rzeczy, szczególnie o czekaniu dziecka 2 godziny na lekarza. W tym dniu było troje dzieci z urazami głowy i wszystkie zostały przyjęte poza kolejnością, a w tym czasie było 2 lekarzy. Intencję jednak pozostawiam autorowi.

Niemniej uważnie przeczytałem wszystkie wpisy. Pracownik szpitala zajmujący się jakością obsługi pacjenta dostał za zadanie przeanalizowanie wszystkich merytorycznych wpisów.

Jesteśmy tu, by zmieniać szpital i mam do Was wszystkich prośbę. Jeśli czujecie się źle potraktowani w szpitalu opiszcie to ze szczegółami na maila sekretariat@szpital.gorzow.pl to pomoże nam natychmiast reagować i poprawiać działanie szpitala. Myślę, że wszystkim nam na tym zależy. Liczę na Waszą współpracę w tym zakresie" oświadczył Robert Surowiec.

Centrum Usług Diagnostycznych w Gorzowie

Sonda
Jak oceniasz jakość usług w gorzowskim szpitalu?
50 osób śpiewało dla chorej przyjaciółki pod szpitalem. To nagranie porusza do łez