Kim Dżong Un przybył do Rosji we wtorek (12.09) i właśnie tego dnia, po obradach Wschodniego Forum Ekonomicznego we Władywostoku, spotka się z Władimirem Putinem - informuje Agencja Reutera. Czy to oznacza, że Rosja znalazła się w tak trudnej sytuacji, że musi prosić o pomoc swoich sprzymierzeńców?
Dyktator Korei Płn. wyruszył do Rosji opancerzonym pociągiem
Kim Dżon Un w niedzielę wieczorem opuścił Pjongjang i udał się do Rosji - potwierdziła północnokoreańska agencja prasowa KCNA.
Razem z nim pojechali tam minister spraw zagranicznych, najwyżsi rangą dowódcy wojskowi oraz urzędnicy nadzorujący przemysł zbrojeniowy i technologie wojskowe, w tym prawdopodobnie program jądrowy Pjongjangu.
Kim Dźong Un będzie rozmawiał z Putinem o ewentualnych dostawach broni
Jak zauważa "New York Times": rosyjskim wojskom atakującym Ukrainę szczególnie brakuje amunicji artyleryjskiej, dlatego Moskwa może być zainteresowana uzyskaniem tego uzbrojenia od Korei Północnej.
Pjongjang prawdopodobnie posiada dziesiątki milionów sztuk pocisków artyleryjskich i rakietowych, wyprodukowanych na bazie sowieckiej technologii. Ewentualne przekazanie części tego arsenału Rosji stanowiłoby dla niej duże wsparcie podczas inwazji na sąsiedni kraj - zaznaczyła Associated Press.
Fakt, że Putin spotka się Kimem, przemierzając cały swój kraj, pokazuje, iż przywódca Rosji musi błagać o pomoc światowego pariasa. Świadczy to o strategicznej porażce" Kremla - ocenił w poniedziałek rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller.
Jeśli władze Korei Północnej dostarczyłyby Rosji uzbrojenie, prawdopodobnie oczekiwałyby, że Moskwa przekaże im w zamian pomoc energetyczną i żywnościową.