Jeśli ktoś przechodził w ostatnią niedzielę w okolicach Arsenału, to z pewnością zauważył grupę ludzi stojącą pod drzewem i rozdającą zupę. Reklamują się, że mają darmowy posiłek
- Mamy tutaj takie hasło: "Jedzenie zamiast bomb". Pieniądze z rządu idą na zbrojenia, a bezdomni nie mają jedzenia, chodzą głodni. Dbamy więc o podstawowe potrzeby człowieka - mówi pan Jacek.
Polecany artykuł:
W Gorzowie jest grupa ludzi, która dba o każdego mieszkańca. Mamy takie czasy, a nie inne, więc tego typu akcje są chwalone. Grupa "Food Not Bombs" w każdą niedzielę około godziny 14 ustawia się za przystankiem autobusowym "Arsenał" i przez kilka godzin rozdaje darmowe posiłki ludziom.
- Gotujemy zawsze w soboty. Spotykamy się wspólnie. W niedzielę rozdajemy to jedzenie każdemu, kto potrzebuje. Niekoniecznie bezdomnym, bo teraz też są takie czasy, że ludziom starszym jest ciężko wyżyć - podkreśla pan Jacek. - Zimą gotujemy głównie zupy, bo jest rozgrzewająca. Czy dużo ludzi korzysta z naszej akcji? Różnie, to zależy od dnia. Niektórzy sami przynoszą swoje słoiki, by zabrać posiłek do domu - dodaje.
Pomysłodawcy sami zaopatrują się w żywność. W jaki sposób? - Zaczęliśmy jeździć po różnych rynkach, do hurtowni warzyw i owoców. Pytaliśmy się ludzi, czy coś im się nie sprzedało i możemy to wziąć i wspomóc innych. Podobnie było w piekarniach. O dziwo nikt nie robił z tego problemu i chętnie chciał pomóc - słyszymy od pana Jacka.
Pomysłodawcy akcji założyli zbiórkę, na której można wpłacać pieniądze. Fundusze zostaną przeznaczone między innymi na transport, gaz do gotowania, olej, zakup półproduktów potrzebnych do ugotowania obiadów i zakup miseczek do wydawania posiłków na miejscu. W tej chwili uzbierano ponad 600 zł.