O budowie biogazowni i kurzej fermy w pobliżu Gorzowa głośno zrobiło się kilka miesięcy temu. Na - ich zdaniem - uciążliwe inwestycje nie chcieli się zgodzić mieszkańcy Różanek czy Wojcieszyc.
Zorganizowano protesty. Kilkadziesiąt osób spacerując po pasach zablokowało nawet drogę Gorzów - Gdańsk. Ludzie bali się gryzoni i przede wszystkim... brzydkich zapachów.
Firma, która chciała zbudować biogazownię ostatecznie w ubiegłym roku wycofała się z inwestycji. Olbrzymia ferma dla ponad półtora miliona drobiu także raczej nie powstanie.
Negatywnie budowę fermy oceniła Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska a to oznacza, że wójt Kłodawy nie zgodzi się na inwestycje. Ostateczną decyzje powinniśmy poznać w okolicach kwietnia.