Długie godziny czekania, brak informacji, obojętność pracowników- tak wyglądała sytuacja na gorzowskim SOR. Mieszkanka Gorzowa w tygodniu między świętami, a nowym rokiem musiała odwiedzić dwukrotnie SOR przy Dekerta. Jej bliscy potrzebowali nagłej pomocy lekarskiej. To co ją tam spotkało przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Za każdym razem spędziła tam wiele godzin oczekując na lekarza. Zero organizacji, zero informacji, kiedy pojawi się specjalista - tak opisuje wizyty na oddziale. Władze szpitala przyznają, że sytuacja na SOR jest trudna.
To jedna z trudniejszych miejsc, jeśli chodzi o pracę naszych pracowników. Brak lekarzy, pielęgniarek, ratowników jest odczuwalny, szczególnie w takich miejscach, które są na pierwszej linii frontu. Jak jak się budzę w nocy i pomyślę o SOR, to boli mnie głowa - mówi Robert Surowiec, wiceprezes lecznicy.
Polecany artykuł:
Głowa boli także pacjentów. Jakie propozycje rozwiązania problemów ma zarząd szpitala? Do tematu będziemy wracać.