Albo zaczniemy działać, albo zaczniemy wymierać - mówią młodzi gorzowianie. Kilkadziesiąt osób przyszło pod urząd miasta, żeby walczyć o ekologię. Gorzów dołączył do ogólnopolskiego Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, który ma zmusić rząd do podjęcia kroków przeciwko niekorzystnym zmianom klimatu. Zdaniem młodych ludzi zadziałać mogą też gorzowscy urzędnicy.
Urzędnicy mogliby zadbać, żeby Gorzów był bardziej eco-frendly, przyjezdny środowisko, więcej terenów zielonych. Bo obecnie centrum jest bardzo zabetonowane, jest mała liczba drzew - mówi Wiktor Pahl, organizator.
Najwięcej zależy jednak od rządów i międzynarodowych korporacji. Chodzi o ograniczenie emisji CO2 i innych gazów cieplarnianych. Uczestnicy Młodzieżowego Strajku Klimatycznego chcą doprowadzić do tego, żeby światowa gospodarka stała się neutralna klimatycznie.