Na drodze do wygranej w Grodkowie, tym razem stanął bramkarz Olimpu. Liderowi taka przegrana przytrafić się nie powinna, gdy gra się z zespołem z dołu tabeli. Początek meczu nie zapowiadał takiego scenariusza, bo gorzowianie po 15 minutach prowadzili 8 do 6. Tyle, że już po 30 minutach żółto-niebiescy przegrywali 13 do 16. Po przerwie nie było lepiej.
- Goniliśmy wynik, ale tym razem ich bramkarz bronił jak w transie. Nie było na niego mocnych - mówił po meczu Dariusz Molski, trener stalowców.
Konsekwencją tej porażki jest spadek Stali Gorzów w tabeli I ligi z pierwszego na trzecie miejsce. Okazja do powrotu na czoło tabeli nadarzy się już w sobotę tyle, że będzie o to trudno. Przeciwnikiem stalowców będzie zespół , który zastąpił Stal na fotelu lidera czyli Miedź Legnica.