W drugiej połowie podopieczni Karola Gliwińskiego mieli jeszcze dogodne okazje do podwyższenia wyniku za sprawą Drozdowicza właśnie, czy Olafa Nowaka. Goście poważnie zagrozili na sam koniec, kiedy zawodnik Pniówka uderzył niecelnie w sytuacji sam na sam.
Mówi Kacper Rosa - golkiper Stilonu:
Nie wiem, czy się wystraszył, że jestem tak blisko niego, czy po prostu instynktownie uderzył z czuba, czy miał to w zamyśle, ale cieszę się, że na tyle go skróciłem, że spanikował i wybił piłkę praktycznie za światło bramki. To jest na moją korzyść, zaliczam to do udanych interwencji, bo mimo wszystko sprowokowałem przeciwnika.
Kolejny mecz przed Stilonowcami w najbliższą sobotę (05.11). Niebiesko-biali na wyjeździe zmierzą się z LKSem Goczałkowice Zdrój. Początek już o 13.