Kierowca zachował również ostrożność przy manewrach na polu. Niestety, ze względu na specyficzne ukształtowanie terenu nie mógł on dojrzeć chłopczyka przy cofaniu pojazdem. 4-latek znajdował się w martwym punkcie.
Prokuratura nie dopatrzyła się także winy rodziny. Rodzice razem z babcią jednocześnie opiekowali się czworgiem dzieci od 2 do 12 lat. Chłopiec mimo zakazu ojca oddalił się szybko z podwórka w kierunku pola. Babcia nie zdążyła zareagować.
Polecany artykuł:
Przypomnijmy - do tragicznego zdarzenia doszło 16 czerwca tego roku. Dziecko z ciężkimi obrażeniami kręgosłupa śmigłowcem LPRu zostało zabrane do szpitala w Szczecinie. Niestety życia 4-latka nie udało się uratować.