Nie od dziś wiadomo, że gorzowianie mocno narzekają na swoje miasto. Czasami trudno się temu nie dziwić. Mieszkańcy mają głównie problem o to, że wieczorami nie ma dokąd wyjść, bo większość restauracji zamyka się wcześniej.
W ostatnim czasie jeden z mieszkańców zapytał gorzowian o to, jaką restaurację widzieliby właśnie w Gorzowie. Czego więc brakuje najbardziej?
Okazuje się, że mieszkańcy nie są wybredni. - Bar z kanapkami i szybką sałatką co można złapać w rękę i iść dalej - napisała pani Pamela, z którą ciężko się nie zgodzić. Patrząc na komentarze, to gorzowianie domagają się sieciówek typu The Mexican, Manekin, Starbucks, czy też Subway. Brakuje także dobrego punktu z zapiekankami, pizzą neapolitańską i z czymś wegetariańskim.
Najbardziej jednak przed szereg wychodzi kuchnia meksykańska. W Gorzowie jest co prawda kilka miejscówek z tym jedzeniem, ale widocznie mieszkańcom to nie podchodzi.
Wiemy jedno. Otwarcie gastronomii w Gorzowie, to spore ryzyko. O trafienie w punkt kulinarny gorzowian jest bardzo trudno, o czym przekonało się już wielu przedsiębiorców, którzy po krótkim czasie musieli zamknąć swoje interesy.