Kobieta na portalu ogłoszeniowym wystawiła buty na sprzedaż. Na komunikator odezwał się kupiec i zaproponował płatność przez stronę internetową. Link do niej przesłał w komunikatorze. Wydawał się on na tyle wiarygodny, ze sprzedająca otworzyła go. By otrzymać pieniądze musiała wpisać dane swojej karty płatniczej, a w celu rzekomej weryfikacji także pin.
To dało dostęp przestępcy do jej konta, który po chwili wybrał w sumie 50 tysięcy złotych! Po tym kobieta zablokowała swoje konto. Kiedy tylko policjanci dowiedzieli się jaki był mechanizm działania, próbowali w banku zablokować przelewy. Okazało się jednak, że pieniądze zostały już wypłacone.
Mundurowi przypominają, że w przypadku oczekiwania na przelew nie są potrzebne informacje dotyczące pinu czy trzycyfrowego kodu, znajdującego się na odwrocie karty. Podsyłane linki do płatności mogą pozornie być wiarygodne. Są w nich na przykład przestawione lub dodane kropki, cyfry czy słowa w obcych językach, mające przekonać, że wchodzimy na stronę portalu ogłoszeniowego.
