Skandaliczne nagranie na TikToku. Na autora spadła fala krytyki
Lewis Saunderson, znany tiktoker i aktor, zaskoczył użytkowników wideo na TikToku swoim szokującym przedstawieniem śmierci dziecka, które wydawało się bardzo realistyczne. Właściwie nie było jasne, jak na to zareagować, gdy bezmyślnie przewijało się treści na ekranie. Autor nagrania przedstawiał siebie jako aktora, który poprzez swoje filmy ma edukować ludzi w pewnych kwestiach. Jednak w tym przypadku edukacja poszła zdecydowanie za daleko, wywołując lawinę niedowierzania i oburzenia wśród komentujących.
Na kanale Saundersona pojawiło się nagranie, które przedstawia szokującą scenę. Widzimy dziecko bawiące się w basenie, które zostaje uwięzione przez dmuchany materac i zdaje się tonąć. Chociaż niektórzy uwierzyli w autentyczność tego trwającego minutę spektaklu, większość komentujących zdawała sobie sprawę, że to jedynie inscenizacja, co było sugerowane przez hashtagi takie jak "aktor", "aktorstwo" i "fikcja". Mimo to nagranie zdobyło prawie 47 milionów wyświetleń i wywołało ponad 50 tysięcy komentarzy.
Jest odpowiedź autora po skandalicznym nagraniu
TikToker szybko nagrał film wyjaśniający całą sytuację. - Jestem aktorem. Mój film niczym nie różni się od tego, co widzicie w telewizji czy serialu. Dzieckiem w basenie był mój bratanek. Doświadczamy teraz fali upałów w Wielkiej Brytanii. Ludzie będą spędzać więcej czasu w ogrodach, basenach, dlatego stworzyłem uświadamiające wideo osadzone w historii, gdzie zostawiam syna w basenie - tłumaczył.
Okazało się również, że krzyk, który był słyszalny na początku nagrania TikToka, został dodany w procesie montażu, co oznaczało, że bratanek mężczyzny jedynie go przytulał. Mimo wyjaśnień Saundersona, wielu ludzi nadal krytykowało jego podejście do uświadamiania społeczeństwa w taki sposób, jednak wiele osób doceniło jego wysiłek w ostrzeganiu innych przed zagrożeniami poruszanymi w jego filmach.