Podejrzane beczki wyłowione ze stawu. Mógł się tam znajdować olej silnikowy
Informację o możliwości zanieczyszczenia środowiska przekazał do WIOŚ Urząd Gminy Santok. Wszystko dlatego, że w jednym ze stawów znaleziono beczki niewiadomego pochodzenia. Na miejscu pojawili się więc strażacy, którzy wyciągnęli podejrzane obiekty z wody, a służby WIOŚ przystąpiły do analizy ewentualnego skażenia wód.
Służby Państwowa Straż Pożarna oraz Ochotniczej Straży Pożarnej wyłowiły cztery beczki, które zostały ułożone poziomo na metalowym stelażu zabezpieczonym przed wyciekami folią z tworzywa sztucznego. Inspektorzy WIOŚ podczas wizji w terenie ustalili, że trzy z czterech beczek były zamknięte, w części skorodowane, bez widocznych wycieków do gruntu oraz wody. Jedna, najmniejsza beczka, była otwarta, w środku pusta. Duże beczki posiadały oznaczenia i etykiety wskazujące, że mógł się w nich znajdować olej silnikowy. Głuchy pogłos dochodzący ze środka beczek oraz brak uciążliwości zapachowej pochodzącej z wnętrza pojemników pozwalają przypuszczać, że są one najprawdopodobniej puste" - informuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Zielonej Górze.
Woda została zbadana. Czy przedostały się do niej zanieczyszczenia?
Eksperci dokładnie sprawdzili stan wody, w której znajdowały się beczki. Istniało bowiem duże prawdopodobieństwo, że szkodliwe substancje, które mogłyby się znajdować w beczkach, przedostały się do wody w stawie, a następnie przesiąknęły do gruntu. To mogłoby spowodować poważne zanieczyszczenie okolicznej natury. Na szczęście inspektorzy nie stwierdzili zanieczyszczenia środowiska.
Woda w stawie była klarowna, bez widocznego filmu. Na powierzchni, przy brzegu, występowały rośliny z rodzaju rzęsa, powszechne w zbiornikach słodkowodnych, takich jak np. stawy" - informuje WIOŚ.