Lekarz z Bochni stanął przed sądem. Jego pacjent zmarł w szpitalu

i

Autor: Darko Stojanovic/cc0/pixabay zdjęcie ilustracyjne

na sygnale

Śmierć pacjenta w szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim: "Nie popełniono błędu medycznego"

2024-05-18 16:55

Lekarz Andrij K. podejrzany o dokonanie zabójstwa 86-letniego Daniela Z., poprzez odłączenie go od urządzeń podtrzymujących życie, nie jest winny śmierci mężczyzny, nie popełniono błędu medycznego – wskazano na sobotniej konferencji.

Lekarze o sprawie Andrija K.: "Nie doszło do błędu medycznego, nie jest winny śmierci"

W Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim zorganizowano w sobotę konferencję, podczas której poruszono kwestię rezydenta anestezjologii i intensywnej terapii Andrija K. Głos zabrali eksperci, kierownictwo szpitala oraz przedstawiciele samorządu lekarskiego.

Prof. Mirosław Czuczwar, kierownik II kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie oraz członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej Terapii ocenił, że dla organów ścigania, dla sądów, dla prokuratury ta sprawa może nie być jednoznaczna. Natomiast, jak tłumaczył, wątpliwości nie powinni mieć lekarze, a zwłaszcza anestezjolodzy, intensywiści.

"Z medycznego punktu widzenia, ta sprawa u kogoś, kto się zajmuje pacjentami w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, wątpliwości nie budzi" - zaznaczył.

Ocenił, że nie powinno w ogóle dojść do sytuacji, w której kilku lekarzy decyduje się oskarżyć kolegę o najcięższą zbrodnię. Zdecydowana większość, jak zaznaczył, ich opinii nie podziela.

"Dowód mam w ręku. To jest dwa tysiące podpisów lekarzy, pielęgniarek, profesorów, uznanych autorytetów w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii, którzy zdecydowali się napisać list otwarty do ministra sprawiedliwości, Prokuratora Generalnego, protestując przeciwko tej sytuacji" - przekazał.

Dodał, że wydarzenie może skutkować strachem pacjentów przed tym, co może ich spotkać w szpitalu. Dodał, że obawia się również tego, że część lekarzy może zacząć postępować niewłaściwie, czyli stosować terapię daremną, uporczywą, która jest zła pod każdym możliwym aspektem.

Prof. Maciej Żukowski, który był szefem komisji, która po zdarzeniu przeprowadziła kontrolę w szpitalu, podkreślił, że po bardzo dokładnym zbadaniu tej sprawy wraz z całym zespołem, jedyne co mogli stwierdzić to, że nie doszło w żaden sposób do błędu medycznego.

"Wykazaliśmy niedociągnięcia organizacyjne, które przedstawiliśmy zarządowi wraz z rekomendacjami, co trzeba naprawić. Zarząd natychmiast w formie zarządzenia wydał takie polecenie, aby te niedogodności usunąć. I w chwili obecnej, z tego co wiem, zarówno dokumentacja medyczna, jak i zasady przekazywania pacjenta między blokiem operacyjnym a intensywną terapią uległy poprawie i pracujemy nad tym, żeby te standardy były jak najwyższe" - wyjaśnił. W kontekście praw pacjenta wskazał na prawo do godnego odejścia w momencie, kiedy terapia byłaby terapią daremną. "Nasz szpital w tej sytuacji to pacjentowi zapewnił i to jest w tym momencie ten aspekt ludzki, który jest bardzo w mojej opinii istotny" - dodał.

Wyjaśnił, że jego opinia powstała po analizie dokumentacji medycznej oraz wyjaśnień, które złożyły osoby zainteresowane, czy też uczestniczące w opiece nad pacjentem. Przekazał, że chirurg-operator, w samej klasyfikacji do zabiegu wprost napisał, że jest to zabieg paliatywny, który ma pacjentowi zmniejszyć cierpienie związane z jego chorobą podstawową, natomiast nie jest w stanie go wyleczyć.

Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim informowała, że śledztwo prowadzone jest przez Wydział Dochodzeniowo-Śledczy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp., przeciwko lekarzowi Andrijowi K. podejrzanemu o czyn z art. 148 § 1 kk. Artykuł ten mówi, że "kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności".

"Przedmiotowe postępowanie przygotowawcze zostało zainicjowane przez Prokuraturę Rejonową w Gorzowie Wlkp., jednakże wobec jego wagi zostało przejęte do dalszego prowadzenia przez Prokuraturę Okręgową w Gorzowie Wlkp." - wyjaśniono.

Zauważono, że elementarną przesłanką dla stosowania wszelkich środków zapobiegawczych, a zwłaszcza najsurowszego z nich, tymczasowego aresztowania, jest wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzuconego mu czynu.

"W niniejszym przypadku, niezależnie od prokuratury, istnienie tej przesłanki potwierdziły również wskazane uprzednio Sądy" - podano.

Wyjaśniono, że trwają intensywne czynności procesowe, mające na celu zgromadzenie materiału dowodowego pozwalającego na weryfikację ustalonego dotychczas przebiegu zdarzeń.

Rodzina nie chciała sekcji zwłok mężczyzny który zmarł pod szpitalem
Sonda
Jak oceniasz gorzowski szpital?