Sprawa honoru i dobrego imienia to dla chińczyków niezwykle ważna kwestia. Nic dziwnego, że od sportowców czy też osób zajmujących funkcje publiczne wymaga się nieposzlakowanej opinii, a wszelkie niegodne zachowania są surowo karane. Dobitnie przekonał się o tym Yan Chenglong, który mimo zdobycia tytułu krajowego mistrza w szachach stracił wyróżnienia i musi zapłacić wysoką karę. Dlaczego?
Skandal na szachowym turnieju o tytuł "Króla Xiangqi"
Xiangqi to chińska wersja szachów, różniąca się nieco od tradycyjnej, znanej nam gry, która na przestrzeni lat doczekała się serii indywidualnych taktyk. Turniej organizowany przez Chińskie Stowarzyszenie Xiangqi, to bardzo ważne wydarzenie dla chińskich szachistów. Biorą w nim udział najlepsi gracze z całego świata, a zdobycie tytułu mistrza jest nie lada osiągnięciem.
Tym razem ten zaszczyt wywalczył dla siebie 48-letni Yan Chenglong, który imponująco pokonał dziesiątki zawodników. Zdobytym tytułem nie cieszył się jednak długo. Wszystko na skutek skandalicznego zachowania, którego dopuścił się już po zawodach w hotelowej łazience.
Mistrz szachowy wypróżnił się do... wanny!
Organizatorzy turnieju Xiangqi poinformowali o skandalicznym zachowaniu gracza. Jak się okazało, po wygranej, wraz z innymi osobami spożywał alkohol w hotelowym pokoju. Nie byłoby w tym może nic bulwersującego, gdyby nie fakt, że w trakcie "imprezy" Yan postanowił... wypróżnić się do hotelowej wanny. Na skutek defekacji szachista zniszczył hotelowe mienie i naruszył dobre obyczaje, a to, jak przyznają organizatorzy turnieju, miało negatywny wpływ na całe zawody.
To sprawiło, że 48-latkowi odebrano tytuł szachowego mistrza i skonfiskowano zdobytą nagrodę pieniężną. Co więcej, na mężczyznę nałożono też roczny zakaz gry.
Oszustwo podczas turnieju szachowego?
Jakby tego było mało, w mediach pojawiły się informacje na temat rzekomych oszustw, których miał się dopuścić Yan Chenglong w trakcie turnieju. Według doniesień wygraną ułatwiły mu... koraliki analne wyposażone w bezprzewodowe nadajniki do wysyłania i odbierania sygnałów.
Informacje te nie zostały jednak potwierdzone i na chwilę obecną są niemożliwe do udowodnienia.