Niskie temperatury sprawiły, ze gorzowianie szybko musieli odpalić swoje przydomowe paleniska. Nie wszyscy jednak palą węglem lub drewnem. Okazuje się, że do pieców i kominków trafią np. stare lakierowane meble czy też plastikowe odpady. A to jest oczywiście nielegalne.
Polecany artykuł:
Wskaźniki zanieczyszczenia powietrza w Gorzowie znów wędrują do góry. Najbardziej zanieczyszczone powietrze jest na Zawarciu, bo tam wciąż wiele osób używa do ogrzewania przydomowych palenisk. Są dni, że bez zasłonięcia nosa i ust nie można przejść na przykład ulicą Śląską. - Ludzie palą czymkolwiek, są dni, że dzień po dniu jest taki smród, że ciężko oddychać. Żeby przejść ten odcinek, gdzie z kominów wydobywa się gęsty dym, to trzeba zakrywać usta i nos - mówi Roman Szczap, dozorca w jednym z budynków przy ulicy Śląskiej w Gorzowie.
Polecany artykuł:
Skąd bierze się zanieczyszczenie powietrza?
- Zdarzają się takie przypadki, kiedy osoby spalają opady. Są to głównie stare, lakierowane meble, odpady plastikowe, lub kartony z taśmami, które podczas spalania również wytwarzają szkodliwe substancje - mówi Andrzej Jasiński, komendant straży miejskiej w Gorzowie.
Polecany artykuł:
Dlaczego wciąż palimy w piecach odpadami?
Odpowiedź jest prosta - brak pieniędzy na zakup opału. - Odpadami palą osoby uzależnione od używek i na zakup surowców do ogrzewania ich po prostu nie stać. W społeczeństwie jest dużo osób, które nie chce wierzyć, że spalanie odpadów powoduje wytwarzanie substancji szkodliwych, które zagrażają naszemu życiu i zdrowiu - dodaje komendant.
Za spalania odpadów kara grzywny do 5000 złotych, jeżeli sprawa jest rozpatrywana przez sąd, natomiast strażnik gminny może nałożyć grzywnę do 500 złotych.