Fakt odkrycia obrzydliwego elementu w burgerze w McDonald's opisał "Daily Mail" w czwartek 5 października. Na mediach społecznościowych dziewczyna poszkodowanego mężczyzny doniosła o tym anonimowo, pytała użytkowników, jak by się zachowali w takiej sytuacji.
Partner dziewczyny wziął gryza burgera, a nagle wyczuł coś twardego. Wyjął to z jedzenia, ujawniając kilkucentymetrowy metalowy pręt. Natychmiast pobiegł do pracowników McDonald's, pokazując im znalezisko. Opis wyglądu był dokładny: fragment termometru.
Co znajdowało się w ferelnym burgerze?
Pracownicy wyjaśnili mu, że to, co znalazł, to najprawdopodobniej kawałek termometru. Wiedzieli, że gdzieś zginął, ale nie wiedzieli, gdzie się podział. Cały dzień starali się go odnaleźć.
Co zaproponował fast food na zadośćuczynienie? Na początku mówiono o przygotowaniu nowych burgerów, na co mężczyzna przystał. Jednak ostatecznie stwierdził, że stracił apetyt. McDonald's zaoferował mu zwrot pieniędzy w wysokości 15 dolarów, czyli ponad 65 złotych. To propozycję przyjął.
Jest komentarz McDonald's
McDonald's również zabrał głos w sprawie metalowego pręta. Rzecznik firmy, rozmawiając z "Daily Mail", powiedział, że firma rozpoczęła dochodzenie w sprawie tego incydentu.
Nie wszyscy klienci McDonald's są spokojni, jak we wspomnianej sytuacji z Wielkiej Brytanii...
Firma McDonald's bardzo poważnie traktuje kwestie bezpieczeństwa żywności i napojów. Stosujemy rygorystyczne procesy i procedury, aby zapewnić jakość naszej żywności. Śledzimy tę sprawę i zachęcamy klienta do skontaktowania się z naszym Działem Obsługi Klienta, abyśmy mogli bliżej przyjrzeć się sytuacji" - czytamy w wypowiedzi przedstawiciela firmy, jaką zamieścił brytyjski tabloid.
Firma dodatkowo podkreśliła, że regularnie kontroluje temperaturę potraw, aby mieć pewność, że są bezpieczne.