Takie zgłoszenia nie zdarzają się często. Była już noc, gdy dyżurny linii alarmowej odebrał bardzo niepokojący telefon. Mężczyzna znajdujący się po drugiej stronie przekazał, że wpadł do bagna i zaczyna się zapadać. Niestety, nie zdążył powiedzieć nic więcej, bo połączenie zostało przerwane i nie można było nawiązać ponownego kontaktu.
Policja ruszyła na poszukiwania. Przeczesali okoliczne pola i łąki
Służbom udało się ustalić, że telefon wykonany został gdzieś z okolic ulicy Śląskiej w Gorzowie. Z uwagi na to, że na tym terenie na Zawarciu występuje sporo miejsc porośniętych roślinnością, w których mogłyby się znajdować bagna, do akcji poszukiwawczej rozdysponowano praktycznie wszystkie policyjne patrole. Do pomocy wezwano także strażaków.
Policjanci sprawdzali okoliczne pola. Przeglądali także mapy, by zlokalizować jakikolwiek zbiorniki wodne w pobliżu. W pewnym momencie, w niemal kompletnej ciemności, udało się nawiązać kontakt głosowy z wzywającym pomocy mężczyzną. Policjanci wraz ze strażakami szli trudno dostępnym, mocno zarośniętym terenem. W końcu udało im się namierzyć mężczyznę - relacjonuje Grzegorz Jaroszewicz, z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie.
Jak się okazało, pomocy potrzebował 59-latek, który znajdował się kilkanaście metrów od brzegu. Aby go wyciągnąć konieczne było użycie liny.
Na szczęście mężczyźnie nie stało się nic poważnego. Zziębnięty i wystraszony został przekazany pod opiekę pogotowia.