Późnym popołudniem uwagę ratownika zwróciła jednostka pływająca, której sternik nie stosował się do znaku zakazującego wytwarzania fal. Mimo kilkukrotnego wezwania mężczyzna nie zwolnił. Dopiero po chwili udało się zmusić 32-latka do podpłynięcia w okolice przystani. Ratownik wyczuł od niego woń alkoholu, a badanie wykazało prawie promil w jego organiźmie.
Wraz nim pływała partnerka i dziecko. Mężczyzna stworzył zagrożenie dla swojej rodziny, ale także dla innych kąpiących się w jeziorze. Mogło dojść do tragedii.
Za sterowanie łodzią pod działaniem alkoholu grozi do 2 lat więzienia. Policja apeluje, by na plażę zabierać ze sobą rozsądek. Przypomnijmy- w niedzielę (9.08) w Lubiewicach pływał 37-latek z 2 promilami , a 6 sierpnia wyciągano z bagna pijanego 22-latka.