Ta mrożąca krew w żyłach historia naprawdę się wydarzyła. Mieszkańcy Gorzowa i okolic do tej pory nie słyszeli o tej sprawie zbyt wiele. O tamtych wydarzeniach przypomniał reportaż Ernesta Saja pt. „Chodzi tylko o prawdę” w Magazynie Ekspresu Reporterów w TVP wyemitowanym 7 lutego 2023 roku. Pani Anna nie mogła dostać się do domu swojego partnera, więc wybiła szybę na tarasie. Po wejściu do domu, zobaczyła partnera siedzącego w salonie, a wokół niego kałużę krwi. Okazało się, że mężczyzna już nie żył.
Po wezwaniu służb i przeprowadzonym śledztwie, nikogo nie oskarżono i sprawę umorzono. Prokurator ustalił, że mężczyzna wywrócił się na szklany stół, przeciął nadgarstek i się wykrwawił. - Nie uzyskano żadnych dowodów wskazujących na to, że śmierć tego mężczyzny mogła mieć związek z działaniem osób trzecich. Śledztwo to umorzono - powiedział w reportażu Łukasz Gospodarek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim. Z tym nie pogodziła się pani Anna, która na własną rękę próbuje dowiedzieć się o całej prawdzie.
Polecany artykuł:
W materiale widać, jak kobieta pokazuje rozbity stół. - Nikt nie zbadał tego szkła i nikt nie zbadał krwi, która znajduje się na tym szkle. Nie mam również potwierdzenia, że rana, która powstała na ręce partnera jest adekwatna do grubości tego szkła - powiedziała pani Anna w reportażu Magazynu Ekspresu Reporterów.
- Ten stół nie został zabezpieczony i tyle. Natomiast, tak jak mówię, nie było żadnych przesłanek i w mojej ocenie do chwili obecnej takie się nie ujawniły, pozwalającym na wskazanie, że śmierć tego mężczyzny powstała w wyniku działania osób trzecich - dodał Łukasz Gospodarek w materiale TVP.
Prokuratura na wniosek sądu wznowiła śledztwo w tej sprawie. Wszystkie materiały i dowody zostały zachowane. - To nie jest tak, że tych śladów nie ma, ponieważ zostały pozabezpieczane i w oparciu o te materiały w dalszym ciągu kontynuujemy czynności - podkreślił rzecznik. - Prokurator powinien zbadać, czy w zdarzeniu brały udział jakieś inne osoby. Jeżeli tak, to czy można ustalić kim ta osoba była - dodała natomiast w materiale Lidia Wieliczuk, rzecznik Sądu Okręgowego w Gorzowie.
- Dzisiaj nie mam nic do stracenia. Nie będę żyła następne 25 lat z taką wiedzą, którą mam dzisiaj. Tu mi chodzi tylko i wyłącznie o prawdę. Nie pogodzę się z tym. W związku z tym, że mam traumę sprzed 24 lat, gdzie mój tata też zginął w niewyjaśnionych sytuacjach, nie odpuszczę tego i dojdę tej prawdy, bo sprawiedliwość jakaś musi być - mówiła na zakończenie w reportażu pani Anna.